Cześć, Kochani. Z tej strony Anka, Ciem, War, War Machine - zależy, jak już Wy mnie znacie - dotychczas współautorka don't-leave-me-now i opowiadania “Preparation to Fall”. Jedni znają mnie lepiej i pewnie całą zaistniałą sprawę również, inni kojarzą mnie po nicku, za pomocą krótego, że tak powiem, ogarniam się i istnieję w blogowym świecie, obijając się po nim od twórczości do twórczości. Ale to nie ma znaczenia w tej chwili, końcowej, ostatniej. Jestem tu i piszę to by powiedzieć moje ostatnie słowa w historii tego bloga. Odchodzę. Wiem, że większość z Was tak naprawdę nie zna nas - mnie i Detonator - prywatnie, ale chcę żebyście wiedzieli, że powodem odejścia jest fakt, że nie umiem już być tą samą War Machine, która zapraszała Was do czytania na samym początku. Odchodzę, bo czuję, że nic więcej mnie tu nie trzyma. Racja, kiedyś tworzyłyśmy zgrany duet i nasz tekst pisał się wręcz sam. Teraz? Ja, bo mówimy tutaj o mnie, nie jestem w stanie napisać niczego związanego z tym blogiem. Chciałabym, żebyście zrozumieli.
Może kiedyś się spotkamy;
xoxo, War
Odnośnie pytań:
Nie, nie mam zamiaru prowadzić tego sama. Gdy tworzysz coś z kimś, to stajesz się jednością. A połowa nigdy nie będzie całością.
Teraz już tylko falling.
but falling is not a problem when I...
xoxo, Zombies Detonator
CISZA
...jak ja to kocham. Poważnie, chyba przestanę czytać blogi na bieżąco tylko będę do końca opowiadania czekać, bo ciągle ktoś robi takie numery z urywaniem czegoś ciekawego w środku -_-
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to mnie zatkało. Nie jestem zła czy rozczarowana, jestem po prostu w szoku. Jednak to twój wybór, naprawdę nie mam zamiaru go podważać czy też prawić ci wywodów. Jestem w stanie zrozumieć, dlaczego zrezygnowałaś. I naprawdę mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży. Kocham Was mocno i przepraszam za tak krótki komentarz, ale jeszcze się nie otrząsnęłam <3
OdpowiedzUsuńRozumiem wszystko. Chciałam wam tylko powiedzieć, że to opowiadanie było świetne i dobrze, ze go pisałyście ~
OdpowiedzUsuńSzkoda... Wielka szkoda, że to opowiadanie się nie dokończy, ale cóż... Bywa, niestety coraz częściej. Więc życzę Ci, żebyś kiedyś (a najlepiej jak najszybciej) znów była tą samą War no i... Co tu więcej powiedzieć? To opowiadanie było jednym z moich ulubionych, więc pewnie wrócę do niego nie jeden raz, mimo, że nie jest dokończone. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńXoXo
...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie jestem zdolna do wymyślenia czegoś bardziej ambitnego. Uwielbiałam to opowiadanie, byłam bardzo (i dalej jestem) ciekawa kontynuacji. Ale wszystko rozumiem. Chyba każdy z nas, amatorskich pisarzy miał chwile załamania i braku wiary w siebie. No nic.
OdpowiedzUsuńCHCĘ TYLKO POWIEDZIEĆ, ŻE OBIE MACIE WIELKI TALENT, ŻE W WAS WIERZĘ I, ŻE JESTEM PEWNA, IŻ WRÓCICIE Z NOWYMI POMYSŁAMI ORAZ PRZEDE WSZYSTKIM WENĄ.
xoxo Lack of Sleep
Dobrze podsumowane, teraz będzie tylko cisza.
OdpowiedzUsuń